Jestem „obywatelem” ZSRE (Związku
Socjalistycznych Republik Europejskich), socjaldemokratycznego totalitarnego
państwa opiekuńczego, w którym urzędnik jest panem i władcą, niemal bogiem, a
bezmiar bzdurnych regulacji oplata właściwie każdą dziedzinę życia. Żeby było śmieszniej,
w republice składowej, w której żyję, mało kto zdaje sobie sprawę z tego, że owa
republika składowa jest jedynie terytorium podległym Brukseli; większość jest
święcie przekonana, że jest ona niezależnym państwem.
Wariant flagi ZSRE uwzględniające dominujące tam idee gospodarcze i społeczne. |
Żeby było weselej głupota
towarzyszy mi nie tylko „na zewnątrz”. Mogę sobie podarować hasła w stylu „My
home is my castle”, bo i tu mnie dopadła za sprawą współlokatorek - dwóch palikotejros. Palikotejros są jedną z odmian tzw. Nowej Lewicy* i wykazują jej
najbardziej charakterystyczne cechy takie jak wewnętrzna sprzeczność,
niespójność, hipokryzja, etatyzm, relatywizm moralny, brak poszanowania i
pogarda dla ludzkiego życia, wolności i prawa własności prywatnej. Codzienne obcowanie ze
stworzeniami wprowadzającymi w życie różnorodne i wyszukane debilizmy i głupoty
jest zaprawdę niesamowitym przeżyciem. Niejednokrotnie również traumatycznym doświadczeniem.
Tu jest trochę jak w komediach Barei. Żyjąc w tak ciekawym otoczeniu
człowiek dochodzi czasami do niesamowitych wniosków i ciekawych przemyśleń. Czasami
same zdarzenia są tak komiczne bądź groteskowe, że aż szkoda było by ich jakoś
nie uwiecznić ku uciesze i refleksji potomnych.
* Nowa Lewica była opisywana m.in. przez Ayn Rand, Powrót człowieka pierwotnego.